23 listopada gościliśmy w naszej szkole Panią Stefanię Szantyr-Powolną — honorowego prezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. Podczas spotkania z młodzieżą Pani Stefania niezwykle barwnie i obrazowo opowiedziała o swoim życiu: młodości w Wilnie, aresztowaniu i wieloletniej zsyłce na Syberię oraz powrocie do Polski i działalności na rzecz zachowania pamięci o ludziach, którzy przeżyli piekło radzieckich łagrów oraz tych, którzy tam zginęli. Przeczytajcie relację jednego z uczestników spotkania, ucznia klasy II.
Bądźmy dumni! Spotkanie ze świadkiem historii — ppłk Stefanią Szantyr-Powolną
Część uczniów naszego liceum, m.in. uczniowie klasy I E, III H i II H zyskało fantastyczną okazję do spotkania z prawdziwym świadkiem historii II wojny światowej — ppłk Stefanią Szantyr-Powolną, byłą więźniarką łagrów, doktorem nauk medycznych, członkinią Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej oraz prezesem honorowym Stowarzyszenia Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej.
Spotkanie odbyło się dnia 23 listopada w naszej szkole, w sali konferencyjnej w trakcie 5. i 6. godziny lekcyjnej. Mieliśmy wspaniałą okazję do poznania przeszłości tej niesamowitej kobiety oraz zadania jej kilku pytań. Zanim jednak przejdę do moich wrażeń, przybliżę wam postać Pani Stefanii.
Jeżeli kiedyś przeszło wam przez myśl, że nie ma silniejszych bohaterów niż Superman czy Kapitan Ameryka, to jesteście w błędzie. Kobieta, o której mowa, po wybuchu II wojny światowej wstąpiła do konspiracji, przeszła szkolenie sanitarno-łącznościowe oraz wzięła udział w Akcji Ostra Brama. Została aresztowana przez NKGB w grudniu 1944 r. i poddana brutalnemu śledztwu. Skazano ją na 10 lat obozów pracy, m.in. w Uchcie i na Workucie. Przetrwała to wszystko i nie potrzebowała do tego żadnych supermocy. Jeśli nie wierzycie, to przeczytajcie opis sytuacji, będący jedną z historii, wspominanych przez panią Stefanię. Cytat pochodzi z oficjalnej strony stowarzyszenia, którego jest prezesem (byłby oryginał, ale w czasie słuchania go, nie wiedziałem, że w ogóle powstanie ten artykuł):
„W tamtym lesie zdarzyło się też coś, co do dziś powraca w koszmarach. Stanęłyśmy na chwilę, aby się wyprostować, odsapnąć. Jakieś pół metra ode mnie stała Rosjanka — piękna młoda dziewczyna, kryminalistka z wieloletnim wyrokiem. W pewnym momencie podbiegła do niej druga Rosjanka i uderzyła ją siekierą w głowę, która nagle rozpadła się właściwie na dwie części. Było to dla mnie coś tak niepojętego, że przez chwilę jak sparaliżowana patrzyłam, jak na jakiś film. Ta rzeczywistość dotarła do mnie, dopiero gdy krzyczący konwojent nakazał zabrać nieżywą dziewczynę i wracać do obozu. Muszę powiedzieć, że nie była to jakaś zemsta czy odwet za jakieś sprawy, jakieś porachunki. Była to po prostu metoda na zmianę okrutnych warunków głodu i ciężkiej pracy. Po takim wydarzeniu sprawca był odsyłany do więzienia. Pobyt w więzieniu, ciepły kąt, kawałek zapewnionego chleba — był motywacją, aby dopuścić się takiego czynu”.
Najbardziej „fascynujące” (przepraszam, ale nie przychodzi mi do głowy inne słowo) było to, że podobnych opowieści było o wiele, wiele więcej. Pani Stefania w obozie wielokrotnie doświadczała okrucieństwa i poniżenia, a nie zapłakała ani razu w czasie swojego dziesięcioletniego zesłania. Niech ktoś teraz spróbuje mnie przekonać, że osoba z takim doświadczeniami nie jest bohaterem.
Myślę, że ten KRÓTKI opis postaci, jaką jest pani Stefania Szantyr-Powolna, oraz jej przeżyć świetnie odwzorowuje to, w jak nadzwyczajnym przedsięwzięciu dane nam było wziąć udział. Prawda jest taka, że żaden film czy książka nie są w stanie oddać przeżyć tych ludzi. Emocje, poruszenie w ich głosach, a czasem nawet łzy, to dowód jak są niepodważalnie silni.
Tę relację chcę zakończyć apelem do Was, czytelnicy. Jesteśmy ostatni! Należymy do pokoleń, które jako jedne z ostatnich mają szansę poznać osoby takie, jak pani Stefania. Nie możemy pozwolić im odejść w zapomnienie. Zdaję sobie sprawę, że to pewnie nie jest pierwsza, taka wypowiedź skierowana do Was à propos kombatantów. Proszę Was jednak, abyście zrozumieli. Dopóki nie przytrafi się Wam okazja taka, jak nam, to nigdy nie zrozumiecie, jak ważne jest zachowanie pamięci o bohaterach. Bądźmy dumni! Bądźmy dumni z tego, że byli ludzie, którzy walczyli, cierpieli i oddali życie za naszą wolność! Pamiętajmy!
Bartłomiej Matusik, kl. II H