Powrót do strony głównej....

Historia stowarzyszenia:

Opracował: dr inż. Jan Rossman (rocz. mat. 1934)


EMILIAN KONOPCZYŃSKI

założyciel i dyrektor Szkoły

Spis treści:

W WALCE O POLSKĘ I O POLSKĄ SZKOŁĘ 
Szkoła Kononczyńskiego 1897—1919 
-EMILIAN KONOPCZYŃSKI 
-Rok 1905 
-Lata 1905—1914 
-PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA
W WOLNEJ OJCZYŹNIE
Gimnazjum i Liceum Imienia Adama Mickiewicza 1919—1939
-GIMNAZJUM HUMANISTYCZNE 1919—1932 
-GIMNAZJUM I TRZY LICEA 1933—1939
-W CZASIE DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ 
-Tajne Liceum Mickiewicza 1939—1944
-W POSZUKIWANIU MOŻLIWOŚCI KONTYNUOWANIA NAUKI
-TAJNE GIMNAZJUM I LICEUM IMIENIA MICKIEWICZA
-NA FRONTACH DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ
-W POLSCE LUDOWEJ
-Liceum imienia Adama Mickiewicza 1945—1979 
-NA ULICY WĄCHOCKIEJ 
-LICEUM NA PARYSKIEJ 
-LICEUM NA SASKIEJ
-SZKOŁA I JEJ WYCHOWANKOWIE - STOWARZYSZENIE 
 WYCHOWANKÓW SZKOŁY 
-CO MI SZKOŁA DAŁA OPRÓCZ MATURY?
NASZA SZKOŁA:

Jedna z pierwszych polskich szkół średnich
w Warszawie założona w 1897 roku przez 
EMILIANA KONOPCZYNSKIEGO 
krzewiła wiedzę w latach zaborów. 
W roku 1905 pierwsza z męskich szkół Warszawy 
podjęła nauczanie w języku polskim. 
W Wolnej Polsce w 1919 roku 
stała się szkołą państwową i otrzymała imię 
ADAMA MICKIEWICZA. 
W czasie II wojny była jedną z najliczniejszych 
tajnych szkół walczącej Warszawy. 
Powróciła do jawnej działalności 
wczesną wiosną 1945 roku 
w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.
PAMIĘTAJ:
TWOJA SZKOŁA JEST ZASŁUŻONĄ I 
JEDNĄ Z NAJSTARSZYCH SZKÓŁ WARSZAWY.

 
             
Wychowankowie Szkoły w 50-lecie jej upaństwowienia i 25-lecie pracy w PRL

W WALCE O POLSKĘ I POLSKĄ SZKOŁĘ
Szkoła Konopczyńskiego 1897-1919

Likwidacja autonomii Królestwa Polskiego po upadku powstania 1863 roku zaważyła na obliczu i losach Warszawy. Nastąpił okres do­kuczliwego ucisku politycznego w kraju, który od początku lat siedem­dziesiątych zeszłego wieku nazywano „krajem przywiślańskim", aby wykreślić imię Polski. Polityka kolejnych gubernatorów i kuratorów rosyjskich doprowadziła do zahamowania rozwoju oświaty, a wprowa­dzenie w szkolnictwie języka rosyjskiego uczyniło naukę trudniejszą i budzącą opór.

W końcu ubiegłego stulecia Warszawa była nazywana „miastem analfabetów". Ponad 60% chłopców i więcej niż 80% dziewcząt nie uczęszczało do żadnej szkoły. Znaczny procent ludności nie umiał ani czytać, ani pisać. Liczba szkół średnich była mała i były to wyłącznie szkoły z wykładowym językiem rosyjskim. W roku 1882 istniało sie­dem rządowych gimnazjów ośmioklasowych męskich i cztery gimnazja żeńskie. Ponadto była jedna szkoła siedmioklasowa realna. Zezwoleń na tworzenie prywatnych gimnazjów nie udzielano. Z trudem zaczęto udzielać zezwoleń na otwieranie szkół realnych — w roku 1876 pow­stała sześcioklasowa szkoła Pankiewicza, a w 1877 roku szkoła Gór­skiego. Nie tylko wymagano, aby nauczanie odbywało się w języku rosyjskim, ale uczniom zakazywano rozmów po polsku nawet na przerwach. Władze odmawiały udzielania Polakom zezwoleń na nauczanie — nawet wykształconym w uczelniach rosyjskich.

Szkolnictwo handlowe i zawodowe (kolejowe i przemysłowe) korzy­stało z nieco większej swobody. Bardziej tolerancyjnie traktowane były szkoły żeńskie, gdyż władze nie przywiązywały większego znaczenia do kształcenia dziewcząt.

Zahamowaniu rozwoju oświaty i wynaradawianiu społeczeństwo przeciwstawiało się różnymi sposobami. Aby podnosić poziom nauki, młodzież tworzyła tajne kółka samokształceniowe. Jedną z ambicji młodzieży szkolnej było szerzenie oświaty wśród ludu miejskiego i wiejskiego. Toczyła się powszechna walka o oświatę i naukę narodową.

Do góry

 

W roku 1897, po odwołaniu szczególnie wrogo do Polaków nastawionych gubernatora i kuratora warszawskiego, otworzyła się możliwość uzyskania zezwolenia na otwarcie prywatnej szkoły męskiej. Powstała dzięki temu, że poprzednich, wrogo nastawionych Rosjan, zastąpili Rosjanie o bardziej liberalnych poglądach. Możliwość stworzenia szkoły wykorzystał emerytowany nauczyciel IV rządowego gimnazjum w Warszawie, absolwent uniwersytetu moskiewskiego — Emilian Ko-nopczyński. Koncesję na prowadzenie prywatnej sześcioklasowej szkoły realnej przyznano z tym zastrzeżeniem, że wszystkie przedmioty z wyjątkiem religii i języka polskiego będą nauczane w języku rosyjskim. Dla uzyskania świadectwa szkolnego uczniowie po sześciu latach w Szkole Konopczyńskiego musieli przechodzić do szkół rządowych, zdając egzaminy z kursu wszystkich sześciu klas.

EMILIAN KONOPCZYŃSKI

Założyciel nowej szkoły był synem nauczyciela ludowego z okolic Płocka. Urodził się w roku 1839. Po ukończeniu szkoły średni je odbyt studia filologiczne na uniwersytecie moskiewskim. W roku 1862 podjął pracę pedagogiczną w Warszawie w rządowym gimnazjum rosyjskim. W roku 1892 przeszedł na emeryturę. W czasie swojej pracy pedagogicznej stał się aktywnym działaczem społecznym. Poświęcił się szcze­gólnie działalności w Warszawskim Towarzystwie Dobroczynności i zajmował się sierocińcami. Jeden z nich prowadził osobiście. Brał udział w prowadzeniu niedzielnych kursów dla dorosłych. Współpracował z pismami pedagogicznymi. Pisał podręczniki.

Zachorował poważnie na serce w 1910 roku, a 11 marca 1911 roku zmarł. Pogrzeb był dużą manifestacją polskiego szkolnictwa średniego. której obszerny opis zachował się w „Kurierze Warszawskim". Naz­wano Konopczyńskiego patriarchą szkolnictwa polskiego, wiernego tra­dycji dobrej szkoły polskiej; obywatelem, któremu ideał potrzeb i obo­wiązków narodowych przyświecał cale życie.

Szkoła, założona przez Konopczyńskiego, mieściła się początkowo w budynku przy ulicy Składowej 3 (dziś ulicy Pankiewicza). Po trzech latach została przeniesiona do oficyny dawnego pałacu Uruskich przy ulicy Kopernika, dom numer 34). Liczba uczniów wynosiła początkowo ok. 270, ale potem spadła do ok. 130. Szkoła walczyła z trudnościami finansowymi i nie wytrzymywała łatwo konkurencji ze szkołami także i prywatnymi, ale zapewniającymi dzięki wyrzeczeniu się charakteru polskiego — prawa szkół rządowych.

Do góry

 

ROK 1905

Rok 1905 — rok rewolucyjnego zrywu mas pracujących i młodzieży szkolnej — przyniósł doniosłe zmiany. Rok ten poprzedziły lata niepo­kojów i manifestacji. Wśród młodzieży szkolnej narastały uczucia pa­triotyczne i upowszechniło się przekonanie, że o szkołę polską trzeba podjąć walkę. Strajk szkolny, który wybuchł 28 stycznia 1905 roku, był dobrze przygotowany, a przebieg jego był powszechny i żywio­łowy. Była to pierwsza w świecie tak duża, sprawna i solidarna akcja młodzieży.

Do strajku powszechnego w Warszawie doszło, gdy dowiedziano się o krwawym stłumieniu demonstracji robotników petersburskich. Na znak solidarności zastrajkowali robotnicy polscy. Równocześnie za-strajkowała i wyszła na ulice młodzież szkolna, domagając się przy­wrócenia języka polskiego w nauczaniu. Strajk robotniczy zakończył się 3' lutego, ale szkoły strajkowały dalej, Władze szkolne uciekły się do groźby wydalenia wszystkich z „wilczym biletem" — to znaczy z pozbawieniem prawa podjęcia gdziekolwiek dalszej nauki. Sytuacja zaostrzała się, a znaczna .część rodziców popierała żądania młodzieży.

Dnia 19 lutego 1905 roku rodzice strajkującej młodzieży zwołali wiec w Resursie Obywatelskiej (ul. Krakowskie Przedmieście- 64), na który zaproszony został kurator. Wiec był burzliwy. Rodzice zdecydo­wanie żądali wprowadzenia nauczania w języku polskim. Ponieważ kurator oświadczył, że taka decyzja przekracza jego kompetencje, wy­brano delegację do ministerstwa w Petersburgu. Postulaty delegacji zostały uwzględnione dopiero w październiku 1905 roku.

Władze i młodzież nie zmieniały swoich stanowisk. Ale znaleziono też inny sposób. Oto zaraz po wiecu 19 lutego zebrało się kilka osób pod przewodnictwem profesora Szkoły Konopczyńskiego — znanego geografa Pawła Sosnowskiego. Postanowiono na tym zebraniu, że od następnego dnia podjęta zostanie w szkołach nauka w języku polskim — bez czekania na zgodę władz rosyjskich. Dnia 20 lutego w Szkole Konopczyńskiego — jedynej szkole męskiej — i na trzech pensjach, szkołach żeńskich, rozległa się na lekcjach polska mowa. Był to śmiały krok, którego skutków nie można było przewidzieć. Zaalarmowany rosyjski inspektor zjawił się po kilku dniach w Szkole Konopczyńskiego, ale nie zareagował na tę zmianę. Stan ten przeciągnął się do czerwca 1905 roku, kiedy władze petersburskie zgodziły się na to, że w pry­watnych szkołach, których ukończenie nie dawało ani prawa do wstępowania na wyższe studia, ani ulg w służbie wojskowej, nauka może być prowadzona w języku polskim.

Do góry

 

LATA 1905-1914

Rewolucja roku 1905 była dużym wstrząsem dla całego społeczeństwa, w szkolnictwie przyniosła doniosłe zmiany. Szkoły rządowe pustoszały, natomiast szkoły prywatne — te z polskim językiem nauczania — z trudem mieściły uczniów. W Szkole Konopczyńskiego było ich już ponad sześciuset. Od roku 1907/1908 istniały w szkole dwa oddziały ośmioklasowy gimnazjalny (humanistyczny) i siedmioklasowy realny (matematyczno-przyrodniczy). Utworzono też klasę wstępną Wprowadzono nowe zasady pedagogiczne. Każda klasa miała teraz swojego stałego opiekuna — wychowawcę. Zlikwidowano dawny system kar — a przede wszystkim karę zatrzymywania uczniów na kilka godzin po lekcjach. Miejsce przestarzałych i nieodpowiednich podręczników rosyjskich zajmowały stopniowo podręczniki polskie. Zanim mogły się one ukazać, uczniowie uczyli się z własnoręcznie sporządzonych notatek i z lektury uzupełniającej.

Rozwinęło się też jeszcze intensywniej życie społeczne uczniów. W dalszym ciągu działały kółka samokształceniowe, w których uzupełniono program szkolny przede wszystkim nauką historii polskiej. Oma­wiano problemy narodowe i polityczne. Obchodzono rocznice narodowe. Organizacje młodzieży powstawały teraz równolegle i równocześnie w różnych zaborach. W zaborze rosyjskim korzystano z doświadczeń organizacji młodzieży z zaboru austriackiego.

W 1911 roku zjawił się na terenie Szkoły tajny skauting. Powstała drużyna imienia księcia Józefa Poniatowskiego, której wychowankowie odegrać mieli dużą rolę w harcerstwie.

Do jednej z organizacji — do Związku Młodzieży Postępowo-Niepodległościowej, związanej z Polską Partią Socjalistyczną, należał ówczesny uczeń Szkoły, a późniejszy prezydent Warszawy, Stefan Starzyński. Wytropiony przez policję rosyjską zdołał umknąć, ostrzeżony przez dyrekcję Szkoły. Dyrekcja bowiem Szkoły Konopczyńskiego nie tylko tolerowała tajne niepodległościowe organizacje uczniowskie, ale im w miarę możliwości pomagała.

Liczba uczniów przekroczyła już 700. Przyjmowano uczniów mniej zamożnych rodzin stosując system ulg w opłatach. Powstało Towa­rzystwo Pomocy dla niezamożnych uczniów Szkoły Konopczyńskiego. Pomagało ono uczniom, a także i zdolniejszym absolwentom na wyższych studiach. Nauczyciele korzystać mogli z funduszu na zagraniczne wyjazdy studialne.

W roku 1907 uroczyście wręczono matury pierwszym maturzystom oddziału realnego, a od roku 1910 wychodzili ze szkoły maturzyści obu oddziałów: realnego i gimnazjalnego.

W październiku 1908 roku generał gubernator zamknął wszystkie szkoły warszawskie pod pretekstem, że uczniowie szkól rządowych są szykanowani przez uczniów innych szkół i przez społeczeństwo. Interwencja polskich polityków w Petersburgu uchyliła tę decyzję. Ale aż do wybuchu I wojny szkoły polskie były przedmiotem różnych szykan.

Do góry

 

Nie uznawano na terenie cesarstwa rosyjskiego matur wydawanych przez polskie szkoły i młodzież musiała szukać możliwości studiów wyższych za granicą — a więc w Galicji lub krajach zachodnich.

Po śmierci dyrektora Konopczyńskiego w roku 1911 dyrektorem Szkoły — teraz już imienia Konopczyńskiego — został Michał Rowiński. Urodził się w roku 1860 w Dobrzeszewie koło Chęcin. Był synem biednego chłopa i długo głównym i jedynym zajęciem chłopca było pasanie bydła. Dopiero w wieku lat kilkunastu zaczął naukę. Był to człowiek wielkich zdolności i wartości. W roku 1887 ukończył filologię klasyczną na uniwersytecie warszawskim, a potem studiował jeszcze w Bonn, Lipsku i Wrocławiu. Był znanym poliglotą: znał kilkanaście-języków. Był autorem licznych rozpraw i artykułów z zakresu filologii. Zmarł w roku 1925.

Powstała myśl, aby szkoła zbudowała sobie własny i nowoczesny budynek. To trudne i kosztowne przedsięwzięcie miało być sfinanso­wane przez rodziców i nauczycieli Szkoły. Decyzja taka była bardzo śmiała. Powołana została spółka, która miała 45 udziałowców. Dzięki energii Jana Juraszyńskiego — inspektora i współwłaściciela Szkoły od 1900 roku — zebrano pierwsze fundusze i uzyskano kredyty. Projekt budynku został przygotowany w oparciu o obserwacje Juraszyńskiego dokonane w Szwajcarii i Niemczech, gdzie zapoznał się z najnowszymi osiągnięciami budownictwa szkolnego.

Kamień węgielny został położony we wrześniu 1912 roku, a we wrześniu 1913 roku zaczęła się nauka już w nowym budynku o kubaturze ok. 19 tysięcy mł. Na czterech kondygnacjach mieściło się osiemnaście izb szkolnych, kilka sal i audytoriów specjalnych, sala aktowa, sala rekreacyjna. Na poddaszu była specjalna sala dla nauki rysunków i robót ręcznych. W podziemiach znajdowała się szatnia i sala gimna­styczna. Na wieżyczce budynku umieszczono małe obserwatorium astronomiczne. Były też oczywiście pokoje nauczycielskie, pomieszczenia dla administracji szkoły, gabinet lekarski, a także i kilka mieszkań dla personelu szkoły. Przy budynku było obszerne podwórze szkolne, a na placu znajdującym się naprzeciw szkoły urządzono boisko. Był to w tym czasie najnowocześniejszy budynek szkolny w Warsza­wie.

Okazało się jednak, że budowa nowej i dobrze wyposażonej szkoły jest przedsięwzięciem przekraczającym możliwości udziałowców. Przez kilka następnych lat dyrekcja szkoły walczyła z trudnościami finansowymi, ale nie zrezygnowała z zasady udzielania ulg mniej zamożnym uczniom.

Profesorowie Szkoły Konopczyńskiego mieli duży udział w tworzeniu zrębów organizacji zawodowych nauczycielstwa. Przed rokiem 1905 jedyną formą organizacji nauczycielstwa była kasa nauczycielska istniejąca od 1902 roku. 31 maja 1905 roku powstał komitet organizacyjny zrzeszenia nauczycieli, który doprowadził do powstania Stowarzyszenia Nauczycielstwa Polskiego. Liczyło ono w roku 1905 145 członków, w 1914 roku — już 438, aby osiągnąć w roku 1919 liczbę 944 członków. Z 14 lat istnienia Stowarzyszenia od 1905 do 1919 roku — 12 lat przypada na kadencje prezesów, którzy byli profesorami Szkoły Konopczyńskiego.

Do góry

 

PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA

W sierpniu 1914 roku wybuchła pierwsza wojna światowa. Wojska austriackie i niemieckie pokonały armię rosyjską i zbliżyły się szybko do Warszawy, ale jej nie zdobyły. Z kolei wojska rosyjskie przeszły do ofensywy. Wprawdzie rok szkolny rozpoczął się we wrześniu, ale brakowało wielu nauczycieli i uczniów. Budynek szkolny miał być zajęty przez wojsko rosyjskie. Uchroniono go od tego, przyjmując do budynku jeszcze drugą szkołę — a mianowicie rządową szkołę realną.

Od początku wojny powstały trudności materialne. Brak było węg­la. Panowała drożyzna i rodzice nie byli w stanie płacić czesnego. Pomimo trudności szkoła Konopczyńskiego działała normalnie. Odeszło kilku nauczycieli Rosjan; zastąpiono ich Polakami. Rząd carski skłonny był teraz przyznać większe prawa szkolnictwu polskiemu. Na egzamin maturalny w 1915 roku zjawiło się dwóch delegatów rosyjskich władz oświatowych, dzięki czemu matury 1915 roku miały pełne prawa rządowych matur rosyjskich.

W lecie 1915 roku Niemcy znowu zbliżyli się do Warszawy. 5 sierpnia 1915 roku armia niemiecka wkroczyła do Warszawy. Okupant niemiecki usiłował stworzyć atmosferę przychylności w społeczeństwie polskim. Pozostawił więc pełną swobodę szkołom, a nawet zezwolił na działalność polskich władz szkolnych — najpierw przy Komitecie Obywatelskim. Po powołaniu w 1917 roku Rady Regencyjnej powstało Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.

Pamiętna była pierwsza wielka narodowa manifestacja publiczna w 125 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Zachowała się fotografia, na której pokazana jest duża grupa ze Szkoły Konopczyńskiego w pochodzie 3-majowym 1916 roku na ulicy Nowy Świat. Na czele tej grupy niesiona była wielka flaga z białym orłem.

Profesorowie Szkoły Konopczyńskiego czynni byli w tworzeniu zrębów szkolnictwa w odradzającym się państwie polskim. W pierwszych dniach stycznia 1918 roku odbył się w Krakowie zjazd delegatów Stowarzyszenia Nauczycielstwa z Królestwa, Poznańskiego i Galicji, poświęcony ujednoliceniu szkolnictwa w trzech zaborach. Podstawowy referat przedstawił profesor Szkoły Konopczyńskiego — Grzegorz Zawadzki, późniejszy pierwszy kurator warszawski w wolnej Polsce. Po odzyskaniu niepodległości czterech nauczycieli naszej szkoły objęło stanowiska kuratorów: warszawskiego, lwowskiego, pomorskiego i krakowskiego a wyższe stanowiska we władzach oświatowych objęło pięciu innych profesorów Szkoły.

Od jesieni 1918 roku obowiązywał w Szkole nowy program, jednolity w całej Polsce. Zarówno oddział gimnazjalny, jak realny były ośmioletnie. W końcu roku szkolnego do egzaminów przystąpiły trzy klasy: dwie gimnazjalne i jedna realna — ostatnie według dawnego systemu.

W Szkole Emiliana Konopczyńskiego od chwili jej utworzenia do upaństwowienia w 1919 roku matury uzyskało 542 chłopców.

Do góry


Budynek Szkoły Konopczyńskiego przy ulicy Aleksandria (Kopernika) w latach 1900 - 1912

Uczniowie Szkoły Konopczyńskiego ruszają na wycieczkę pod opieką prof. Jana Wysockiego. Rok 1913

Do góry



Po długim marszu... W środku – prof. Jan Wysocki

 

 

Koledzy Kleinadel i Szteyner ze

Szkoły Konopczyńskiego (zdjęcie

z roku 1913). Stanisław Szteyner

był przewodniczącym Komitetu

Organizacyjnego II Zjazdu Wy-

chowanków Szkoły w r. 1959

 

 

 


Budynek Szkoły im. Konopczyńskiego, potem Gimn. Państw. Im. A. Mickiewicza w latach 1912 – 1939 przy ulicy Konopczyńskiego 4 (dawniej ul. Sewerynówka)

Gra w siatkówkę na boisku nowej Szkoły Konopczyńskiego. Rok 1916

Do góry


W WOLNEJ OJCZYŹNIE

Gimnazjum i Liceum

imienia Adama Mickiewicza 1919—1939

W listopadzie 1918 roku Polska po prawie 150-letniej niewoli odzyskała niepodległość. Wśród licznych zadań, które wtedy stanęły przed narodem i rządem — było zadanie szybkiego zorganizowania systemu powszechnej oświaty. Sejm uchwalił powszechny obowiązek szkolny. Dotyczył on zakresu szkoły powszechnej. Maturę uzyskiwało się po jedenastu latach nauki: trzech w szkole powszechnej i ośmiu w gimnazjum. Władze państwowe zdecydowały, że część szkół średnich zostanie przyjęta lub też utworzona w ramach organizacyjnych szkolnictwa państwowego i finansowana będzie przez państwo. Wybrano więc część — możliwie najlepszych — istniejących szkół i starano się stworzyć dobre warunki pracy dydaktycznej i wychowawczej.

Do tych szkół w Warszawie należała Szkoła imienia Emiliana Konopczyńskiego. l sierpnia 1919 roku została przejęta przez Państwo i nadano jej nazwę: „Gimnazjum Państwowe imienia Adama Mickiewicza w Warszawie". Liczyła wtedy 755 uczniów, miała bardzo dobry personel pedagogiczny oraz nowoczesny budynek. Wnosiła więc odrodzonemu Państwu Polskiemu wspaniałe wiano: dorobek pracy w trudnych niewoli i wojny.

GIMNAZJUM HUMANISTYCZNE 1919-1932

Nowy ustrój szkolny przewidywał trzy typy ośmioletnich gimnazjów: humanistyczny (z językami nowożytnymi i łaciną), matematyczno-przyrodniczy (z rozbudowanym programem matematyczno-przyrodniczym i bez łaciny), klasyczny (z łaciną i językiem greckim).

W roku 1920 dyrektor Rowiński zrzekł się swego stanowiska, pozostając w szkole jako nauczyciel języka łacińskiego. Dyrektorem mianowany został Jan Juraszyński.

Jan Juraszyński urodził się w roku 1874 w Józefowie koło Błonia. Kształcił się w Warszawie. Od roku 1896/7 wykładał matematykę w Szkole Realne] Trejdosiewicza (Pankiewicza). Od 1900 roku związany był ze Szkołą Konopczyńskiego w której wykładał matematykę i był inspektorem (zastępcą dyrektora). Był wybitnym organizatorem i doskonałym administratorem. Zmarł w roku 1969.

Do góry


Gimnazjum miało teraz po dwie klasy w każdym roczniku. Zapo­czątkowano tradycje szkolne związane z patronem Szkoły. Urządzano „Dzień Mickiewiczowski", a w młodszych klasach organizowano kon­kursy na znajomość twórczości Mickiewicza.

7 czerwca 1923 roku odbyło się odsłonięcie tablicy poświęconej pa­mięci poległych profesorów i uczniów Szkoły. Tablica umieszczona była na honorowym miejscu na parterze w budynku gimnazjum.

Kroniki szkolne notują pamiętne rozdanie matur w roku 1924. Po­nieważ matury otrzymywali synowie ówczesnego Prezydenta Rzeczy­pospolitej Stanisława Wojciechowskiego i ówczesnego premiera Wła­dysława Grabskiego, obaj ojcowie byli obecni na uroczystości szkolnej.

Życie społeczne młodzieży gimnazjum koncentrowało się w licz­nych kołach i kooperatywach uczniowskich. Wydawano pisemka klaso­we. Wystawiano sztuki teatralne. Nieprzerwanie działała 3 Warszawska Drużyna Harcerzy imienia księcia Józefa Poniatowskiego, należąca do czołowych drużyn warszawskich. Coraz wyraźniej zarysowywały się sportowe zainteresowania młodzieży. Reprezentacje gimnazjum zdoby­wały w zawodach w różnych dyscyplinach sportowych dobre miejsca.

W roku 1931 odszedł z gimnazjum dyrektor Jan Juraszyński, a dy­rektorem został Edward Hoszowski. Po dwóch latach ustąpił miejsca Michałowi Dadlezowi.

Edward Hoszowski, urodzony w roku 1886, był z wykształcenia i zamiłowania rzeźbiarzem. Ukończył w roku 1914 Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. W latach 1914—1933 pracował w szkolnictwie jako nauczyciel i dyrektor w szkołach średnich. Wykładał język polski. Po wyjściu z gimnazjum Mickiewicza w roku 1933 poświęcił się pracy artystycznej. Zmarł w 1950 roku.

Michał Dadlez, urodzony w 1895 roku, ukończył szkołę we Lwowie i wstąpił na Uniwersytet Jagielloński. Studia przewala mu pierwsza wojna światowa. Był w drugiej Brygadzie Legionów. Po wojnie uzyskał stopień doktora na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 1923 do 1933 roku pracował w szkolnictwie średnim w Pułtusku. Dyrektorem szkoły Mickiewicza w Warszawie był od roku 1933 aż do roku 1949, kiedy odszedł do Kuratorium Warszawskiego. Zmarł w roku 1965.

W latach trzydziestych zaszły istotne zmiany w Gimnazjum Mickiewicza. Utworzony został samorząd szkolny, który odgrywał, dużą rolę w życiu szkoły. Objął on samorządy klasowe i różne kółka zainteresowań (teatralne, polonistyczne, filologiczne, astronomiczne, chemiczne, spędowe). Prowadził sklepik szkolny, organizował zabawy taneczne. W roku 1932 ukazał się pierwszy numer pisma szkolnego pod tytułem „Młody Las". Pismo wydawane na powielaczu, potem było drukowane. Wychodziły też dwa pisma w językach nowożytnych: niemieckie „Jugendstimmen" i francuskie „Jeunesse". Odbywały się w szkole poranki muzyczne. Z dużym zainteresowaniem i nakładem pracy organizowano przedstawienia amatorskie — zarówno sztuk polskich, jak i w języku niemieckim.

W tym też czasie ożywioną działalność rozwinął komitet rodzicielski — zwany wtedy patronatem szkolnym. Organizował on współdziałanie rodziców ze szkołą.

Do góry

 

GIMNAZJUM I TRZY LICEA 1933-1939

Od roku szkolnego 1932/1933 rozpoczęła się realizacja reformy szkolnictwa średniego. Polegała ona na przedłużeniu okresu nauki w szkołach powszechnych z trzech do sześciu lat, po których można było starać się o przyjęcie do gimnazjum. Nauka w gimnazjum trwać miała lat cztery, po których ukończeniu uczniowie mogli się uczyć dalej przez dwa lata w liceach. W sumie więc dwunastoletni okres nauki prowadził do uzyskania świadectwa dojrzałości — matury. Przewidywano jednak, że ukończenie czteroletniego gimnazjum i uzyskanie tak zwanej „małej matury" umożliwiać miało młodzieży dokonywanie wy­boru dalszej drogi: albo przez naukę w liceach na wyższe studia, albo przez naukę w technikach i szkołach zawodowych — do szybszego zdobycia zawodu i wejścia w życie.

Reforma wprowadzana była stopniowo. Najpierw wstrzymano przyjmowanie do klas pierwszych gimnazjum starego typu, a potem do drugich. Ostatni egzamin maturalny dawnego typu odbył się w roku 1938.

Powstały więc: gimnazjum (istniały teraz gimnazja jednego typu) z nauką czteroletnią oraz 3 licea dwuletnie: humanistyczne, matematyczno-fizyczne, przyrodnicze. Uczniowie pierwszych roczników tych liceów kończyli szkołę już w czasie wojny —w roku 1940.

Ostatnie lata przedwojenne cechowało w szkole duże ożywienie działalności patronatu. Obok ogólnego patronatu szkolnego z 8 komisjami (społeczno-wychowawczą, naukowo-odczytową, sportową, wycieczkową, śniadaniową, pomocy materialnej itd., powstały patronaty klasowe przy każdej klasie. Zainicjowany został przez patronat gimnazjum Mickiewicza — Związek Organizacji Rodzicielskich przy szkołach średnich w Warszawie. Przystąpiło do niego 46 szkół — to jest 70% istniejących wtedy szkół średnich.

Inicjatorem wielu prac i ich realizatorem był ówczesny prezes za­rządu głównego patronatu gimnazjum — wychowanek Szkoły Konopczyńskiego, Feliks Jabłoński. Przeniósł się po strajku szkolnym 1905 r. ze szkoły w Radomiu do Szkoły Konopczyńskiego. Był działaczem spółdzielczości, potem pracował w państwowym monopolu solnym. Uczestnik obrony Warszawy w 1939 roku. Zginął w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Patronat szkolny wydał dwa roczniki sprawozdawcze pod tytułem „Dom i Szkoła" ~ za lata 1937 i 1938. Los zrządził, że luźne odbitki — kilka stron następnego rocznika przygotowane przez drukarnię w roku 1939 — ocalały i są w archiwum miasta Warszawy.

Bardzo ożywił się w tych latach również i samorząd uczniowski. Obok samorządów klasowych istniały stałe koła: artystyczne, polo­nistyczne, Ligi Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej, Ligi Morskiej, chemiczne, historyczne, sportowe, nadal wychodziło pismo szkolne „Młody Las".


Do góry

 

     Założona w roku 1911 drużyna harcerska rozwijała się i miała mocną pozycję w harcerstwie stołecznym. Co roku urządzane były obozy letnie pod namiotami, a z czasem również obozy wędrowne oraz zimowiska narciarskie. Nosiła ona nazwę: 3 Warszawska Drużyna Harcerzy imienia X. Józefa Poniatowskiego (do tradycji .należało pisanie skrótu słowa „książę" przez „x").

„Trzecią drużyną" wyróżniał wśród innych drużyn harcerskich system demokracji, który ograniczał władzę drużynowego na rzecz „Rady Drużyny" złożonej z przybocznych i zastępowych. Regulamin przewidywał, że drużynowy i wszyscy funkcyjni drużyny pochodzą z wyborów Rady Drużyny. Dyrekcja szkoły pozostawiała drużynie dużą autonomię, wiedząc między innymi, że harcerscy przełożeni kontrolują wyniki pracy szkolnej swoich podwładnych. Ci harcerze, którzy mieli złe stopnie szkolne, dostawali „karne urlopy" z pracy harcerskiej, aby mogli całkowicie zająć się nauką.

W roku 1936 „Trójka" obchodziła 25-lecie istnienia. Została wtedy wydana drukiem historia drużyny, która stanowi cenny przyczynek do dziejów harcerstwa warszawskiego.

Trzecia drużyna brała udział w zlotach narodowych i międzyna­rodowych. Mogła się też poszczycić tym, że z jej szeregów pochodziło 21 harcmistrzów i 24 podharcmistrzów. Instruktorzy z „trójki" odegrali poważną rolę w historii harcerstwa. W czasie I wojny światowej przyczynili się zdecydowanie do przezwyciężenia rozłamu w harcerstwie warszawskim. W czasie II wojny kilku instruktorów z warszawskiej „trójki" działało na czołowych stanowiskach w kierownictwie „Szarych Szeregów".

Jeden z drużynowych 3 WDH z lat I wojny tak oceniał po latach wychowanie harcerskie w „trójce":

„Zdaje się nie ulegać wątpliwości fakt, że harcerstwo było dla nas, którzy spędziliśmy w jego szeregach wiele lat młodzieńczych, szkołą przysposobienia do życia — indywidualnego i zbiorowego, — szkołą o licznych i różnorodnych a wysokiej miary wartościach. Pomagało wyrabiać w sobie uczciwość, brak zakłamania, prostotę i potrzebę stałej pracy nad sobą, budowało twórczy stosunek do życia nie tylko w rzeczach ważnych, ale i w sprawach codziennych, pogłębiało i za­cieśniało kontakt z przyrodą, wyrabiało tężyznę duchową i fizyczną."

Przyszedł wrzesień 1939 roku i lata hitlerowskiej okupacji. Szkoła przeszła do konspiracji.

Do góry


Drużyna wioślarska Gimnazjum Mickiewicza. Rok 1927

Mistrzowska drużyna szkół warszawskich z roku 1928 – reprezentacja Gimnazjum Mickiewicza

Do góry


I Zjazd Wychowanków Szkoły Konopczyńskiego 6 grudnia 1936 roku. (czwarty od prawej Stefan Starzyński)

Poczet sztandarowy Szkoły w roku 1939

Do góry


W CZASIE DRUGIEJ WOJNY

ŚWIATOWEJ

Tajne Liceum Mickiewicza 1939—1944

W lecie 1939 roku sytuacja polityczna była bardzo napięta i groźba wojny była coraz wyraźniejsza. W połowie sierpnia nauczyciele zostali wezwani do szkół. Młodzież wróciła w ostatnich dniach sierpnia z wakacji, ale rok szkolny 1939/40 nie zaczął się normalnie, l września wybuchła wojna, która trwać miała ponad 5 lat. Była to wojna niepodobna do innych poprzednich. Wojna, którą Niemcy nazwali — totalną.

Budynek szkoły przy ul. Konopczyńskiego już w końcu sierpnia został zajęty przez wojsko, a w czasie oblężenia Warszawy służył jako kwatera oddziału saperów. Po kapitulacji Warszawy — a więc w pierwszych dniach października — stawili się do Szkoły nauczyciele i uczniowie przystępując do porządkowania gmachu. W okna wstawiono na razie prowizoryczne zabezpieczenia dyktą. Rozpoczęła się nauka w niekompletnych klasach. Brakowało wielu uczniów i nauczycieli. Nie wszyscy wrócili do Warszawy.

Nauka nie trwała długo. Okupant hitlerowski przystąpił do swojego planu niszczenia narodu. 15 listopada 1939 roku zamknięte zostało polskie szkolnictwo — pod pretekstem zarządzeń sanitarnych. Dla szkolnictwa zaczął się bardzo trudny czas walki o młodzież i jej przygotowanie dla przyszłego życia w uwolnionej od okupanta Polsce. Walki wyjątkowo trudnej.

 

W POSZUKIWANIU MOŻLIWOŚCI  KONTYNUOWANIA NAUKI

Walka o oświatę toczyła się na dwóch frontach: w poszukiwaniu legalnie dozwolonych form nauczania i przy organizowaniu tajnej szkoły.

Plany okupanta rychło stały się jasne. Przewidywały, że naród polski pozbawiony ludzi z wyższym i średnim wykształceniem stanie się „narodem niewolników" dla „narodu niemieckiego — narodu panów". Likwidacji więc uległo szkolnictwo wyższe i średnie, a zezwolono na uruchomienie szkół powszechnych i niższych szkół zawodowych. Na wiosnę 1940 roku udało się w formie dodatkowej ósmej szkoły powszechnej zorganizować pracę pierwszej klasy gimnazjum


Do góry

 

 

Ponieważ budynek przy ulicy Konopczyńskiego został przez okupanta przezna­czony na urządzenie zawodowej szkoły metalowej, „ósma klasa" Mickiewicza znalazła się w szkole św. Stanisława Kostki przy ulicy Traugutta.

Od nowego roku szkolnego l września 1940 roku udało się uzyskać zgodę władz okupacyjnych na otwarcie „kursów przygotowawczych do szkół zawodowych II stopnia". Liceum Mickiewicza utworzyło kurs nr 4, który znalazł pomieszczenia w budynku Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej przy ulicy Koszykowej nr 55. Władze okupacyjne pozwoliły na prowadzenie rocznego kursu dla absolwentów 3 klasy przedwojennego gimnazjum i półtorarocznego — dla absolwentów klasy l i 2. Dało to możliwość gromadzenia uczniów i nauczycieli w lokalu szkolnym i prowadzenia zajęć.

Oczywiście program nie całkowicie odpowiadał temu, co narzucały władze niemieckie. W lecie 1942 roku władze niemieckie zlikwidowały i tę formę „szkolenia polskich kadr pomocniczych". Pozostała tylko tajna szkoła, która zresztą zaczęła działać od razu na początku wojny. Działała do lipca 1944 roku.

 

TAJNE GIMNAZJUM I LICEUM IMIENIA MICKIEWICZA

Zorganizowanie tajnej nauki nie było zadaniem łatwym. Należało w pracy tajnej szkoły zachowywać wszystkie zasady działania konspiracyjnego, aby uchronić uczniów, nauczycieli i rodziców od represji okupanta. Za udzielenie nauki i za jej pobieranie groziło bowiem więzienie i obóz koncentracyjny.

Lekcje odbywać się mogły tylko w prywatnych mieszkaniach i w małych kilkuosobowych grupach uczniów — często pod pozorem zebrań towarzyskich. Nauczyciele musieli więc obsługiwać liczne zespoły uczniów, docierając do różnych części miasta — do mieszkań tych rodziców, którzy mogli lokal swój postawić do dyspozycji tajnej szkole. Każdy nauczyciel musiał zwykle w ciągu dnia odbywać zajęcia w 3 grupach w trzech różnych lokalach. Zajęcia trwały po kilka godzin.

Gdyby nanieść na plan Warszawy miejsca, w których odbywały się tajne lekcje szkoły Mickiewicza — powstałaby gęsta sieć punktów, obejmująca Śródmieście i najodleglejsze dzielnice. Uczniowie — podobnie jak nauczyciele musieli krążyć po mieście do różnych lokali. Zajęcia dla uczniów odbywały się dwa, trzy razy w tygodniu i trwały wtedy do 10 godzin dziennie. Młodsi mieli więcej spotkań; od starszych uczniów wymagano więcej własnej pracy i samodzielnego przygotowania się.


Do góry

 

 

Atmosfera lekcji, na których uczniowie spotykali się z profesorami w prywatnych lokalach i nawiązywali bezpośredni kontakt, była inna niż w normalnych salach szkolnych. Powstawała serdeczna więź, zrozumienie i zaufanie pomiędzy młodymi i starszymi uczestnikami tej konspiracji. A byli to konspiratorzy o wyjątkowo dużej liczbie zajęć i możliwości narażenia się na niebezpieczeństwo. Wśród uczniów rodziła się ambicja, która sprawiała, że uczniowie, niegdyś nawet leniwi przykładali się do nauki z zapałem. Grono zaś nauczycielskie przyjęło zasadę, że do uczniów tajnej szkoły stosuje się takie same wymagania, jak w szkole przed wojną.

Tajna szkoła przyjęła strukturę przedwojennego liceum i gimnazjum, a pracą szkoły kierował dyrektor Michał Dadlez. Sekretarzem był Tadeusz Zygler. Personel pedagogiczny składał się z 30 nauczycieli przedwojennej szkoły Mickiewicza i 15 nauczycieli z innych szkół.

Już w grudniu 1939 roku utworzone zostały w Warszawie tajne władze oświatowe. Powstała Tajna Komisja Oświatowa, której pierwszą troską było ustalenie zasad bezpieczeństwa tajnej pracy. Przyjęto więc, że liczebność jednego kompletu nie powinna przekraczać 5—6 osób. Liczbę godzin nauczania zredukowano do połowy, a lekcje były dwugodzinne. W jednym mieszkaniu nauka mogła odbywać się tylko dwa razy na tydzień. Podjęto wykradanie pomocy naukowych z zajętych przez Niemców szkół średnich.

W ostatnich latach okupacji nauka stawała się coraz trudniejsza. Coraz mniej było bezpiecznych lokali, coraz częstsze rewizje, aresztowania, represje, coraz więcej młodzieży zagrożonej przymusowym wywożeniem na roboty w Niemczech.

Komisja Oświatowa ustaliła, że okres okupacji jest okresem żałoby narodowej, w czasie której młodzież i nauczyciele powinni powstrzymać się od zabaw, uczęszczania do kin i teatrów. Organizowano tylko w domach koncerty, obchody narodowych świąt — bez większego rozgłosu. Natomiast rozkwitało życie samokształceniowe, zebrania dyskusyjne — i oczywiście udział młodzieży w różnych tajnych organi­zacjach, a przede wszystkim w „Szarych Szeregach" (tajnym harcer­stwie).

W pamięci absolwentów szkoły pozostały słowa wypowiadane przy egzaminach maturalnych: „W imieniu Rządu zawsze istniejącej Polski". Na zakończenie mówiono: „Jeżeli przeżyjemy, spotkamy się w wyz­wolonej Polsce i wtedy otrzymacie dyplomy maturalne".

Liceum Mickiewicza zorganizowało od roku 1940 do 1944 egzaminy maturalne dla 449 uczniów. Po wojnie matury te potwierdziło w kuratorium 285 absolwentów. Reszta zginęła w czasie wojny lub rozproszyła się po świecie.

11 czerwca 1974 roku odbyła się w Liceum Mickiewicza niezwykła uroczystość. Zaproszeni zostali wychowankowie Szkoły z lat wojny. Wręczono im dyplomy „Dla tych, którzy mieli odwagę być uczniami tajnej szkoły w trudnych latach wojny i okupacji". Warszawskie pismo „Express Wieczorny" zamieściło obszerny reportaż z uroczystości zatytułowany: „Matury chłopców przedwcześnie posiwiałych". Było to wyjątkowe rozdanie matur: dla maturzystów z lat 1940—1944 i z roku 1974 — równocześnie.


Do góry

 

 

NA FRONTACH DRUGIEJ WOJNY ŚWIATOWEJ

Wychowankowie Szkoły stanęli w czasie II wojny światowej do walki z najeźdźcą na wszystkich niemal frontach. Byli na polach bitewnych kampanii wrześniowej 1939 roku, w armii polskiej na zachodzie na polach Francji i pod Monte Cassino. Walczyli w powietrzu nad Anglią i nad Niemcami, walczyli na morzu na Atlantyku, pod Murmańskiem. Byli w Ludowym Wojsku Polskim. Brali czynny udział w walce podziemnej w kraju, w szeregach Armii Krajowej i Armii Ludowej. Szczególnie licznie znaleźli się w oddziałach dywersyjnych Armii Krajowej i w „Szarych Szeregach" Pierwszym dowódcą grup specjalnych Armii Ludowej był wychowanek Szkoły Konopczyńskiego — Jan Strzeszewski „Wiktor". Dowódcą głośnej „akcji pod Arse­nałem" — i potem Naczelnikiem „Szarych Szeregów" — był wychowanek Gimnazjum Mickiewicza Stanisław Broniewskł.

W czerwcu 1960 roku odsłonięta została w Szkole tablica z takim napisem:

PAMIĘCI POLEGŁYCH ZA OJCZYZNĘ

PROFESORÓW I UCZNIÓW NASZEJ SZKOŁY

tablicę tę poświęcają wychowankowie

Szkoły im. Adama Mickiewicza —

dawniej E. Konopczyńskiego

Warszawa 1960 r.

Cena bowiem krwi przelanej za Ojczyznę przez wychowanków i uczniów naszej Szkoły w II wojnie światowej była wysoka. W księdze poległych są nazwiska 13 profesorów i 385 uczniów, którzy zginęli w czasie wojny — na polach bitewnych, w obozach koncentracyjnych, więzieniach, w Powstaniu Warszawskim. Są to nazwiska tych kolegów, których losy udało się ustalić. Ale pozostali z pewnością i tacy, których jedynym znanym grobem pozostanie grób Nieznanego Żołnierza.

Liczba 385 uczniów wskazuje na to, że w II wojnie światowej zginął niemal co piąty z absolwentów Szkoły.

Czy w Szkole uczono patriotyzmu? Jeden z nieżyjących już dziś wychowanków szkoły tak napisał we wspomnieniu o Szkole: „Czy wpajano w nas poczucie patriotyzmu? Właściwie nie umiem na to dać odpowiedzi. Wydaje mi się, że większość wychowanków uznawała patriotyzm jako rzecz oczywistą, rzecz zrozumiałą samą przez się i nie uważała za potrzebne specjalnie go deklarować czy głosić. Patriotyzm przenikał całą przekazywaną nam wiedzę. Unikano zbytecznych wielkich słów i deklaracji. O tym, że takie wychowanie było skuteczne, niech świadczy między innymi tablica upamiętniająca poległych uczniów Szkoły".


Do góry

 

 

W POLSCE LUDOWEJ

Liceum Adama Mickiewicza 1945—1979

Od dwóch miesięcy Warszawa była wolna. Na lewym brzegu Wisły miasto leżało w gruzach i zgliszczach. Na Pradze wracało życie. Zwycięskie wojska zbliżały się do bram Berlina, aby wrogowi zadać śmiertelny cios. Liceum Mickiewicza wstawało do życia — jak feniks z popiołów.

NA ULICY WĄCHOCKIEJ

O reaktywowanie Liceum Mickiewicza wystąpiła do warszawskich władz oświatowych profesor Henryka Swierżewska, związana ze Szkołą jeszcze od ostatnich lat przedwojennych. Odszukała profesora Jana Wysockiego. Dnia 23 marca 1945 roku uzyskali oni zgodę na otwarcie Liceum. Z pomocą rodziców uczniów wyszukano willę przy ulicy Wą-chockiej na Saskiej Kępie. Rozlepiono na parkanach afisze informujące o wznowieniu działalności szkoły i o przyjmowaniu zapisów uczniów do wszystkich klas. W ciągu kilku dni zgłosiło się wielu chłopców z tajnego liceum. Do pokojów wstawiono przywiezione wojskowymi samochodami ławki szkolne i sprzęty. Po tygodniu — l kwietnia 1945 roku — zainaugurowano rok szkolny 1944/45. Dyrektorem Szkoły był Jan Wysocki.

Warunki nauki były trudne. W siedmiu izbach uczyło się na zmianę 430 uczniów. Pokój nauczycielski mieścił się w wyłożonej białymi kafelkami kuchni, a sekretariat w maleńkim pokoiku służbowym przy kuchni. Lekcje były prowadzone od 8 rano do 20 wieczorem. Nauczyciele pracowali na dwie zmiany." Brakowało zeszytów, podręczników, podstawowych pomocy naukowych. Ale panował powszechny entuzjazm i zapał. Młodzież pomagała w sprzątaniu budynku, urządzaniu ogródka i boiska; starała się o książki do szkolnej biblioteki.

23 lipca 1945 roku odbył się pierwszy po wojnie egzamin maturalny (w rok po ostatniej maturze tajnego liceum). Aby ułatwić wakacyjny wypoczynek, Komitet Rodzicielski zorganizował kolonię pod Ciechanowem.

Zaczął się nowy rok szkolny. Do szkoły powrócił, dyrektor Michał Dadlez. Otwarto internat dla uczniów — sierot w budynku przy ulicy Paryskiej 25.


Do góry

 

 

LICEUM NA PARYSKIEJ

Po dwóch latach starania o budynek przy ulicy Paryskiej 25 zostały uwieńczone powodzeniem. Był to dużo większy budynek i choć nadal nie było sali gimnastycznej ani korytarzy, zyskano dużo sal lekcyjnych i gabinet chemiczny. W willi przy ulicy Wąchockiej 6 pozostała biblioteka szkolna. Przeniesiono tu też internat, który pomieścił teraz 50 uczniów.

System oświatowy został w 1948 roku ujednolicony. Jego podstawą była ośmioklasowa szkoła podstawowa, po której ukończeniu młodzież mogła uczyć się w czteroletniej szkole średniej.

Jeszcze w maju 1945 roku reaktywowała swoją działalność 3 Warszawska Drużyna Harcerzy, która przez cały okres wojny działają w konspiracji. Powstawały też koła różnych organizacji młodzieżowych: Związku Walki Młodych, OM TUR (Organizacja Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych), Związku Młodzieży Wiejskiej Rzeczypospolitej Polski „Wici". Od roku 1948 organizacje młodzieżowe zostały scalone w jeden związek: Związek Młodzieży Polskiej — ZMP.

We wrześniu 1949 roku dyrektor Dadlez został powołany do pracy we władzach szkolnych, a jego funkcje jako dyrektora szkoły objęła profesor Swierżewska. Magister filozofii, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, związana była z Liceum Mickiewicza od początku swojej pracy nauczycielskiej — od roku 1935. Była czynną uczestniczką tajnego nauczania w czasie II wojny światowej, a po wojnie zabiegała o reaktywowanie Liceum. W roku 1950 do Liceum Mickiewicza do­łączono personel pedagogiczny i uczniów Liceum imienia Jakuba Jasińskiego z ulicy Skaryszewskiej. W kwietniu 1951 roku prof. Swierżewska odeszła do Kuratorium Warszawskiego, a dyrekcję objął profesor Adam Zieliński — z Liceum Jasińskiego. Magister historii, również z Uniwersytetu Warszawskiego, funkcję dyrektora Liceum Mickiewicza sprawował do roku 1967.

Dnia 23 listopada 1957 roku odbyła się w Liceum Mickiewicza uroczystość o wyjątkowej wymowie. Było to 50-lecie pracy pedagogicznej profesora Jana Wysockiego — pracy w tej samej szkole. Rozpoczął ją w Szkole Konopczyńskiego w roku 1907 i nie przerwał jej aż do przejścia na emeryturę w roku 1963. Urodził się w roku 1881. Szkołę ukończył w roku 1899 w Płocku. Studia wyższe na Wydziale Chemii Politechniki Warszawskiej przerwał z związku ze strajkiem szkolnym 1905 roku. W szkole naszej pracował nieprzerwanie 56 lat. Zmarł w roku 1969.

Uroczystość jubileuszowa prof. Jana Wysockiego odbiła się szerokim echem w prasie warszawskiej, "która zamieściła sprawozdania z tego obchodu. Wzięli w nim udział m.in. wychowankowie jubilata: minister spraw zagranicznych PRL Adam Rapacki, prorektor Politechniki Warszawskiej prof. Eugeniusz Hildebrandt, znakomity specjalista w dziedzinie konserwacji zabytków, profesor Akademii Sztuk Pięknych Bohdan Marconi, wybitny plastyk prof. Tadeusz Gronowski, profesor chirurg Witold Rudowski, aktorzy i zarazem profesorowie PWST Henryk Szletyński i Jan Swiderski, literaci Lesław Bartelski i Jan Dobraczyński — i jeszcze wielu innych. Dziesiątki telegramów przyszło z kraju i z zagranicy — m.in. z Anglii, Francji, Holandii, Stanów Zjednoczonych, Australii. Zebrani na uroczystości powołali komitet organizacyjny zjazdu wychowanków Szkoły. Zjazd ten odbył się w roku 1959, a poprzedził go w roku 1958 zjazd sześciu najstarszych roczników maturalnych z lat 1907—1912.

We wrześniu 1964 roku Szkoła uzyskała nowy budynek przy ulicy Saskiej 59. Przeniosła się z trudnych warunków pracy w pomieszcze­niach zwykłego domu mieszkalnego do budynku nowego, zbudowanego specjalnie dla nowoczesnej szkoły. W 1963 roku z liceum męskiego powstało liceum koedukacyjne. Do nowej szkoły przybyły uczennice żeńskiego liceum imienia Marii Curie-Skłodowskiej, a liczba uczen­nic i uczniów wynosiła teraz ponad 800.

 

LICEUM NA SASKIEJ

4 Liceum imienia Adama Mickiewicza w Warszawie przejęło tradyc­je istniejącej od roku 1897 szkoły. Podkreślane to jest w pracy wy­chowawczej i w dniu codziennym: na szkolnych korytarzach są ga­blotki z fotografiami dyrektorów szkoły i zbiorami szkolnych pamiątek. Przeniesiona została z budynku przy ulicy Paryskiej tablica poświę­cona pamięci poległych. W roku 1969 — w związku z uroczystą 50 rocznicę przejęcia Szkoły przez Państwo Polskie — umieszczona została przy wejściu tablica mówiąca o jej dziejach i tradycjach.

W roku 1967 dyrektorem Liceum została Irena Brokowska. Studia wyższe ukończyła na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwer­sytetu Wileńskiego. Poprzednio pracowała w Liceum Pedagogicznym, a potem w Studium Nauczycielskim w Warszawie. Kierowała Liceum Mickiewicza do roku 1971, kiedy dyrektorem została Wiesława Brożek--Filipowska — dotychczasowy wicedyrektor Liceum Mickiewicza. Ab­solwentka Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, związana jest z naszą Szkołą od 1963 roku, kiedy zaczęła w niej pracę

„Liceum na Saskiej" nie tylko przejęło dawne tradycje Szkoły Mickiewicza, ale Stworzyło już własne, nowe. Należą do nich spot­kania starszych uczniów z pierwszoklasistami, na których „starsi" zapoznają „młodszych" ze szkołą i jej zwyczajami. Tradycyjnie organi­zowane są uroczystości poświęcone patronowi Szkoły. Urządzano już niejeden konkurs na specjalne opracowania o Mickiewiczu. Od roku 1966 istnieje „Klub u Mickiewicza", w którym młodzież szkolna spo­tyka się z zaproszonymi wybitnymi osobami. Co roku urządzana jest wystawa „Moje hobby", na której uczniowie prezentują swoje zbiory i kolekcje, jak również prace artystyczne. Aktywny samorząd szkolny


Do góry

 

 

organizuje bale kostiumowe z konkursami, redaguje gazetki ścienne, prowadzi kółka artystyczne. Dobrą i starą tradycją jest wysoki poziom sportu w szkole. Uczniowie Liceum zdobywają czołowe miejsca w różnych dyscyplinach sportu, jak np. w piłce ręcznej, żeglarstwie, kajakarstwie, wioślarstwie. W roku 1968 podjęto w Szkole ciekawy eksperyment stworzenia specjalnych klas sportowych — żeglarskiej i tenisowej. Co roku Szkoła organizuje wypoczynkowe obozy letnie i zimowe oraz językowe. Obozy organizuje też ZHP. W Szczepie 3 WDH działa kilka drużyn. Liceum nawiązało kontakty i wymianę z mło­dzieżą francuską, a od 1975 roku należy do szkół stowarzyszonych w ramach UNESCO.

Do dobrych tradycji Szkoły należą też wyróżniające się wyniki dydaktyczne, o których świadczą liczby finalistów w wielu „olimpiadach": fizycznej, polonistycznej, matematycznej, biologicznej, wiedzy o Polsce i świecie współczesnym, języków obcych, geograficznej, wiedzy technicznej, artystycznej, historycznej, chemicznej. Świadczy też procent młodzieży, która kontynuuje naukę na wyższych studiach. W 1978 roku ilość zdanych pomyślnie egzaminów na uczelnie warszawskie uplasowała absolwentów Liceum Mickiewicza na 8 miejscu wśród 66 liceów ogólnokształcących w woj. stołecznym.

W czasie IV Zjazdu Wychowanków Szkoły w dniu 4 czerwca 1977 roku — a więc zjazdu 80-lecia istnienia — Minister Oświaty odznaczył sztandar szkolny Medalem Komisji Edukacji Narodowej.

W tym dniu Szkoła wydała pięciotysięczne świadectwo dojrzałości.

Ale sprawą bardzo ważną i istotną jest to, że nikt z profesorów, uczniów czy wychowanków Szkoły nie uważa, że jej zasługi i dobre tradycje zwalniają od konieczności dalszej intensywnej pracy i dużego wysiłku dla ich zachowania i pomnożenia.

Do góry


Jubileusz 50-lecia pracy prof. Jana Wysockiego 23 listopada 1957. W prezydium piąty od lewej min. Adam Rapacki – wychowanek naszego Gimnazjum

50-lecie pracy pedagogicznej prof. Jana Wysockiego. Jubilat i jego wychowanek prof. Bohdan Marconi (z lewej). 28 listopada 1957

Do góry


Sztandar Szkoły wręczony pocztowi na Zjeździe Wychowanków w dniu 6 czerwca 1959 roku

Do góry


SZKOŁA I JEJ WYCHOWANKOWIE STOWARZYSZENIE WYCHOWANKÓW SZKOŁY

Do tradycji naszej Szkoły należy, że więzi koleżeńskie między wycho­wankami oraz między byłymi uczniami i Szkołą utrzymują się przez długie lata po skończeniu szkoły. W roku 1917— a więc przed ponad 80 laty —powstało „Koło Wychowańców Szkoły im. E. Konopczyńskiego". Po trzech latach przekształciło się ono w „Towarzystwo Byłych Wychowanków Gimnazjum im. A Mickiewicza dawnej Szkoły im. E. Konopczyńskiego". Znajdujemy na liście członków wiele znanych w Warsza­wie nazwisk wybitnych naukowców, działaczy społecznych. Do towarzystwa należeli też profesorowie Szkoły. Towarzystwo nie istniało jednak długo.

W roku 1936 z inicjatywy grona wychowanków Szkoły zwołany został zjazd koleżeński. Odbył się on 6 grudnia 1936 roku w gmachu Szkoły przy ulicy Sewerynówka. Wtedy to prezydent Warszawy — Stefan Starzyński zmienił uroczyście w imieniu władz miejskich nazwę ulicy: nazwana została ulicą Konopczyńskiego. Równocześnie odbyło się odsłonięcie pomnika założyciela Szkoły. Pomnik znajduje się we wnęce frontowej ściany budynku szkolnego i przedstawia głowę Emilina Konopczyńskiego. Znajdująca się pod pomnikiem tablicą głosi:

 

1839—1911

EMILIAN KONOPCZYŃSKI

ZASŁUŻONY PEDAGOG

ZAŁOŻYCIEL I DYREKTOR

SZKOŁY POLSKIEJ

W OKRESIE NIEWOLI

MONUMENT TEN W 1936 ROKU

WZNIEŚLI BYLI UCZNIOWIE

W wydanej po zjeździe broszurce znajduje się takie zdanie w przemówieniu Stefana Starzyńskiego:

„Zarząd miasta Warszawy, mianując imieniem zasłużonego pedagoga ulicę, przy której mieści się gmach szkoły przez niego założonej, pragnął dać wyraz wdzięczności społeczeństwa dla tych, którzy w najtrudniejszych warunkach bytu Narodu z poświeceniem się pracowali nad krzewieniem myśli polskiej i utrzymaniem ducha patriotyzmu młodzieży".

Bliski współpracownik Emiliana Konopczyńskiego, dyrektor Jan Juraszyński swoje przemówienie zakończył tak:

„Że szkolą była dobra i dobrych obywateli wychowała, świadczy to, ze w wolnej Polsce wielu jej uczniów zajęło wybitne stanowiska. Przypomnę jeden fakt. Obecny tutaj jeden z kolegów Panów był aresztowany za kolportowanie nielegalnej literatury. Zadano od szkoły represji względem chłopca, który śmiał działać przeciw państwu rosyjskiemu. Uczniowi temu fakt ten nie zaszkodził w karierze życiowej, a społeczeństwo odwdzięczyło się powierzając mu stanowisko prezydenta stolicy".


Do góry

 

 

Na zjeździe w roku 1936 powrócono do myśli powołania organizacji wychowanków Szkoły i podjęto postanowieniem o tym, że trzeba opracować monografię Szkoły.

Przyszły lata II wojny światowej. Sprawa organizacji wychowanków odżyła w roku 1958. Dnia 8 czerwca 1958 roku skrzyknęli się maturzyści sześciu pierwszych roczników Szkoły Konopczyńskiego — z lat 1907—1912. Spotkali się w Pałacu Staszica w Warszawie. Postanowiono zwołać II zjazd wychowanków Szkoły. Odbył się on 6 czerwca 1959 roku w wielkiej auli Uniwersytetu Warszawskiego. Zgromadził ponad 700 wychowanków Szkoły. Byli obecni dawni profesorowie. Wy­chowankowie ufundowali Szkole sztandar. Wydana na ten zjazd jednodniówka „Młody las" jest jednym z ciekawych dokumentów dziejów warszawskiego szkolnictwa. Na zjeździe zapadła decyzja powołania do życia Stowarzyszenia Wychowanków Szkoły. W ten sposób powstało Stowarzyszenie, które w roku 1979 święciło swoje dwudziestolecie.

Przez dwadzieścia lat istnienia Stowarzyszenie współdziałało stale z dyrekcją Liceum w tworzeniu i utrzymywaniu tej atmosfery wychowawczej Szkoły, która sprawiła, że na obchodzie 50-lecia upaństwowienia w listopadzie 1969 roku dawni wychowankowie opowiadali o Szkole, opowiadając co dała nasza szkoła oprócz matury? Stowarzyszenie od lat bierze udział w szkolnych uroczystościach: roz­poczęcia i zakończenia roku szkolnego. w „Dniu Nauczyciela". Organizuje spotkania wychowanków i młodzieży. Wydaje komunikaty informujące o życiu Szkoły i Stowarzyszenia. Organizuje uroczyste spotkania z okazji rocznic powstania Szkoły, a więc 50-lecia upaństwowienia, 80-lecia utworzenia Szkoły (w roku 1977), 60-lecla Har­cerstwa w Szkole (w roku 1972). Kolejne zjazdy wychowanków odbyły się: I w roku 1936, II w 1959, III w 1966, IV w 1977.

Zarząd Stowarzyszenia przez kilkanaście lat zgromadził bogate zbiory dokumentów, fotografii, pisemek szkolnych, które były demonstrowane na wystawach z okazji zjazdów i które stanowić będą materiały do opracowania historii Szkoły. Stowarzyszenie ufundowało trzy kamienne tablice: jedną poświęconą poległym profesorom i wychowankom, drugą — Szkole i jej dziejom, trzecią — pamięci założycieli i współtwórców Szkoły.

Dwadzieścia lat  pracy Stowarzyszenia Wychowanków Szkoły sprawiło, że w szkolnictwie warszawskim wiadome jest, że Liceum Mickiewicza potrafiło znaleźć takie formy współdziałania z organizacją swoich wychowanków, które dają tym wychowankom nie tylko sposobność do miłych spotkań i wspominania dawnych czasów, ale poczucie tego, że dalej biorą udział w życiu Szkoły. Biorąc — jak ocenia to Dyrekcja Liceum — pożyteczny udział w tym życiu.

Lista wychowanków Szkoły zawiera nazwiska jej uczennic i uczniów, które stały się znane szeroko. Uczonych, działaczy politycznych, gospodarczych, pisarzy, aktorów, muzyków, dziennikarzy, sportowców itd. W jednej z gablotek na ścianie korytarza szkolnego umieszczono kilkadziesiąt fotografii takich właśnie „kolegów" młodzieży Liceum Mickiewicza.

Nie jest to bynajmniej tylko „gablotka honorowa" dla najwybitniejszych absolwentów Szkoły, „poczet wyróżnionych", z których Szkoła jest szczególnie dumna. Nie taki cel przyświecał Stowarzyszeniu Wychowanków, kiedy zdecydowało się na umieszczenie tablicy w szkolnym korytarzu. Jest to „tablica informacyjna" dla młodzieży Liceum Mickiewicza, że droga do tego aby w życiu czegoś dokonać i aby uzyskać poczucie tego, że coś się zrobiło — prowadzi od Szkoły: od zrozumienia i wykorzystania tych możliwości, które daje nauka w dobrej szkole, w szkole o dobrych tradycjach, o wysokim poziomie moralnym i intelektualnym. Dlatego na tablicy zawierającej fotografie kilkudziesięciu wychowanków pozostawione jest wolne miejsce—dla tych dzisiejszych uczennic czy uczniów Liceum, którzy swoim życiem i pożyteczną działalnością zasłużą na to miejsce.


Do góry

 

CO MI DAŁA SZKOŁA OPRÓCZ MATURY

W dniu 21 i 22 listopada 1969 roku odbyły się w szkole uroczystości związane z 50 rocznicą przejęcia Szkoły imienia Konopczyńskiego przez odrodzone Państwo Polskie i z powstaniem Gimnazjum imienia Adama Mickiewicza. Na uroczystości te złożyły się: sesja Rady Pedagogicznej poświęcona rocznicy, odsłonięcie tablicy pamiątkowej przy wejściu do budynku szkolnego (tekst napisu podany jest na wstępie tej broszury), oddanie do użytku boiska sportowego przy szkole oraz część przygotowana przez wychowanków.

Była to „lekcja szkolna", której przyglądały się uczennice i uczniowie wszystkich klas Liceum, profesorowie, rodzice, zaproszeni goście. Była to więc „lekcja publiczna". W ławkach ustawionych na małym podium usiedli byli uczniowie Szkoły z bardzo różnych roczników maturalnych od roku 1912 zaczynając, a kończąc na rocznikach powojennych po II wojnie światowej. Tematem „lekcji" były odpowiedzi na jedno pytanie. A oto sprawozdanie z tej „lekcji" podane w „Expressie Wieczornym' w dniu 24.XI.1969 r.

„Na niewielkim podium w małych szkolnych ławkach zasiedli dość niezwykli „uczniowie". Ich nazwiska są nam niekiedy bardzo dobrze znane. Oni sami reprezentują różne zawody: dostojni profesorowie, docenci literaci, aktorzy, dziennikarze— wszyscy ci, którzy w tej, o znakomitych tradycjach, szkole warszawskiej zdobywali przed laty wiedze.

Właśnie wszedł „profesor". Rzucił groźne spojrzenie z za okularów. Znajoma twarz... To przecież p. Wacław Przybylski (ten wyższy z popularnej „Zgaduj — Zgaduli,,).

— Tematem dzisiejszej lekcji — powiedział „profesor" — będzie: „Co mi dała nasza szkoła oprócz ma­tury?" Przedtem jednak sprawdzimy listę obecności.

I tak zaczęła się ta niezwykła lekcja. Na sali słychać donośny głos prowadzącego „lekcję":

— Jan Bialostocki — profesor nadzwyczajny, dr historii sztuki.

— Jestem! — odpowiada wyczytany.

— Piotr Biegański — profesor Wy-działu Architektury Politechniki Warszawskiej.

— Nieobecny.  Ma posiedzenie Komisji w Instytucie Budownictwa i Architektury PW.

— Usprawiedliwiony.

— Jan DobraczyAski — literat.

— Spóźni się nieco. Jest w drodze do Warszawy, wyleciał samolo­tem z Paryża.

— Edward Dziewoński — nieobecny usprawiedliwiony. Ma próbę w Pałacu Kultury.

— Jan Gebethner — doktor, przed­stawiciel trzech pokoleń w tej szkole.

— Obecny.

— Włodzimierz Golebiewski — dzienikarz sportowy, prezes PZKol.

Trwa odczytywanie listy. Pada jeszcze wiele nazwisk. M.in. Adama Mauersbergera — dyrekora Muzeum Mickiewicza, inz. Witolda Rychtera— pioniera automobilizmu w Polsce, Mai Wachowiak — aktorki, Saturnina Morawskiego — aktora, Michała Wojewódzkiego — redaktora naczelnego „Expressu", Bohdana Węsierskźego — redaktora. Nie sposób zresztą wszystkich, wymienić.

Pierwszy do tablicy wezwany został wezwany Michał Wojewódzki. Opowiedział o gimnazjalnym piśmie uczniowskim „Mtody Las", również o swojej pracy dziennikarskiej i drukarniach konspiracyjnych podczas okupacji.

Drugim odpowiadającym był profesor Bohdan Marconi. Zabierali glos wszyscy bez wyjątku, snując wspom­nienia gęsto przeplatane anegdotami i oczywiście uczniowskimi kowalami, których w bogatym życiu szkolnym nie brakowało.

(...)„Wstawali z ławek czując się jak przed laty ciągle jeszcze uczniami. Snuli dawne wspomnienia tak, jakby wydarzyły się one wczoraj, a było naprawdę co wspominać. We wszystkich wspomnieniach przejawiała się jakaś niezwykła serdeczność i szacunek dla nauczycieli, którzy przygotowali ich do życia i pomogli sięgnąć po to, co zdobyli dziś. Była to jedna z najbardziej interesujących lekcji — dla młodego pokolenia „Mickiewiczaków; przede wszystkim.

A co wyniosą ze Szkoły uczennice, i uczniowie, którzy dziś są w naszym Liceum? Odpowiedź na to pytanie przyniesie przyszłość.

My życzymy naszym młodszym koleżankom ł kolegom aby mogli kiedyś także powiedzieć, że Szkoła dała im nie tylko wiedzę i świadectwa maturalne — i nie tylko dobre wspomnienia z młodych lat — ale że przygotowała ich do życia. To znaczy ich także przyjaźni do ludzi: do kolegów, do wychowawców, do Szkoły, która była i jest szkołą o dobrych tradycjach.

Do góry


Fragment budynku Liceum im. A. Mickiewicza przy ulicy Saskiej 59. Siedziba Szkoły od 1964 roku

Do góry

Strona zaprojektowana do poprawnego działania w rozdzielczości 800x600
projekt i wykonanie: Przemek Ptasiński